Skok stulecia w Luwrze – jak doszło do kradzieży królewskiej biżuterii?
W niedzielny poranek, 19 października 2025 roku Paryżem zawładnęła atmosfera niedowierzania. W słynnym Luwrze doszło do jednej z najbardziej zuchwałych kradzieży biżuterii ostatnich dekad. Czterech złodziei, udających robotników, włamało się do Galerii Apollina, zabierając osiem klejnotów koronnych należących niegdyś do francuskich monarchów i cesarzowych. Francuskie media szybko ochrzciły incydent mianem „skoku stulecia”.
Jak wyglądał napad na Luwr?
Około godziny 9:30 rano czterech zamaskowanych mężczyzn podjechało pod muzeum ciężarówką z wysuwaną drabiną. Ubrani w kamizelki odblaskowe, by wyglądać jak ekipa techniczna, wspięli się do okna Galerii Apollina na pierwszym piętrze. W ciągu zaledwie siedmiu minut rozcięli dwie gabloty szlifierkami kątowymi i zabrali najcenniejsze eksponaty. Znikneły diademy, naszyjniki i brosze, które niegdyś zdobiły głowy kobiet z rodziny Napoleona III. Choć zrabowano osiem klejnotów, na miejscu znaleziono koronę cesarzowej Eugenii, porzuconą w pośpiechu.
Policja wciąż poszukuje sprawców, a francuskie służby bezpieczeństwa pozostają pod ostrzałem krytyki. INTERPOL dodał skradzione klejnoty do swojej bazy Stolen Works of Art, a muzeum pozostaje zamknięte na potrzeby śledztwa.

Dlaczego kradzieże biżuterii fascynują ludzi?
Choć kradzież w Luwrze jest prawdziwą tragedią dla świata sztuki, trudno zaprzeczyć, że takie wydarzenia w istocie nieustannie rozpalają wyobraźnię. Zaczynając od powieści sensacyjnych po kino akcji – motyw genialnego włamywacza, który potrafi przechytrzyć systemy bezpieczeństwa, fascynuje od wieków. Seria filmów Ocean’s doskonale pokazała, jak widzowie lubią podziwiać spryt i elegancję złodziei działających z precyzją zegarka.
Podobne emocje budziła kradzież diamentów z hotelu Carlton w Cannes w 2013 roku, kiedy to napastnik zdołał wynieść biżuterię wartą ponad 100 milionów dolarów. Dziś, podobnie jak wtedy, świat śledzi każdy detal sprawy z Luwru, zastanawiając się, czy skradzione skarby kiedykolwiek wrócą na swoje miejsce.
Co zostało skradzione?
Galeria Apollina w Luwrze od 1887 roku przechowuje najcenniejsze relikty po dawnych monarchiach Francji – to tam można było podziwiać resztki dawnej kolekcji klejnotów koronnych. Wśród skradzionych eksponatów znalazły się:
- Tiara królowej Marii Amelii i królowej Hortensji
- Naszyjnik i kolczyk z szafirowego kompletu Marii Amelii i Hortensji
- Szmaragdowy naszyjnik i kolczyki z zestawu Marii Luizy
- Brosza relikwiarzowa
- Tiara cesarzowej Eugenii
- Duża brosza w kształcie kokardy cesarzowej Eugenii
Zrabowane przedmioty były nie tylko bezcenne ze względu na wartość rynkową kruszców i klejnotów, lecz również ze względu na ich znaczenie historyczne. To część tożsamości Francji i świadectwo dawnych epok, gdy biżuteria była symbolem królewskiej władzy i gustu.

Królewskie klejnoty i ich znaczenie
Diamenty, szafiry i szmaragdy ułożone w korony i tiary od wieków symbolizowały potęgę dynastii Burbonów i Bonapartów. Dla cesarzowej Eugenii biżuteria była sposobem wyrażenia tożsamości i wpływów Francji w XIX wieku. Te ozdoby często zamawiano u najlepszych jubilerów ówczesnej Europy – w tym w domach Mellerio lub Chaumet – które do dziś pozostają synonimami luksusu.
Każdy z tych klejnotów niósł ze sobą fragment historii – od koronacyjnych uroczystości po bale na dworze cesarskim. Dziś te same przedmioty są świadectwem sztuki jubilerskiej, której wartość wykracza daleko poza pieniądze.

Tiara królowej Marii Amelii i królowej Hortensji – kradzież biżuterii w Luwrze
Tiara, która należała zarówno do królowej Marii Amelii – żony Ludwika Filipa I, jak i królowej Hortensji – matki Napoleona III, to wyjątkowy zabytek sztuki jubilerskiej XIX wieku. Biżuteria zachwyca kunsztem wykonania oraz harmonią kompozycji: piórową konstrukcję z białego złota zdobią szafiry i diamenty, z centralnym, dużym szafirem otoczonym przez kilkadziesiąt mniejszych kamieni. Tiara była symbolem władzy i prestiżu dynastii, a każda z jej właścicielek prezentowała ją podczas oficjalnych uroczystości na dworze francuskim. Po upadku monarchii trafiła do muzealnych zbiorów Luwru jako jedno z najważniejszych dziedzictw królewskich.
Naszyjnik i kolczyk z szafirowego kompletu Marii Amelii i Hortensji
Biżuteria ze słynnego kompletu szafirowego Marii Amelii i Hortensji to bez wątpienia esencja arystokratycznej elegancji czasów Drugiego Cesarstwa. Naszyjnik składał się z okazałych szafirów oprawionych w białe złoto, a każdy kamień otaczała koronka z diamentów podkreślająca intensywnie błękitną barwę głównego minerału. Kompozycja odzwierciedlała zainteresowanie projektantów stylami klasycystycznym i romantycznym – ornamentyka czerpała z natury i fauny, a jednocześnie była zachwycająco symetryczna.

Szmaragdowy naszyjnik i kolczyki z zestawu Marii Luizy
Szmaragdowy naszyjnik oraz kolczyki z zestawu należącego do cesarzowej Marii Luizy to prawdziwe arcydzieła francuskiej sztuki jubilerskiej początku XIX wieku, będące darem ślubnym od Napoleona I dla swojej żony w 1810 roku. Naszyjnik skomponowany jest z aż 32 szmaragdów (w tym 10 o kształcie gruszki) oraz 1138 diamentów, z czego niemal 900 to kamienie o szlifie brylantowym, a pozostałe o szlifie rozetkowym, tworząc niezwykle bogatą i harmonijną całość. Kolczyki zdobią dwa główne szmaragdy w kształcie grusz, cztery mniejsze kamienie i aż 108 diamentów, podkreślających wyjątkową zieloną barwę szmaragdów. Zestaw ten stanowił nie tylko demonstrację bogactwa i wewnętrznej siły dynastii Bonapartów, ale także wizytówkę najwyższego rzemiosła francuskich jubilerów tego okresu i przez dekady był jednym z najcenniejszych eksponatów Galerii Apollina w Luwrze.

Brosza relikwiarzowa
Brosza relikwiarzowa z angielskiego „brooch reliquary” pochodziła z kolekcji cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. Została wysadzana 94 diamentami i osadzona w srebrze w około 1855 roku. Sama nazwa wskazuje na związek z dewocjonaliami – choć nie posiadała klasycznej przestrzeni na relikwie, symbolizowała religijność swojej właścicielki. Przypuszcza się, że możliwe było wymienianie środkowego elementu na maleńki pojemnik z relikwią. Dla Eugenii biżuteria ta stanowiła prywatny symbol wiary, a dla późniejszych pokoleń – niepowtarzalną pamiątkę po cesarskim dworze.

Kradzież biżuterii w Luwrze – Tiara cesarzowej Eugenii
Tiara cesarzowej Eugenii, znana ze swojego wyjątkowego projektu, była jednym z klejnotów najchętniej prezentowanych podczas balów i oficjalnych uroczystości Drugiego Cesarstwa. Została ozdobiona setkami pereł i diamentów rozmieszczonych w fantazyjne motywy, które odzwierciedlały gust i modę połowy XIX wieku. Osadzona w białym złocie, tiara była symbolem statusu oraz odzwierciedleniem władzy i charyzmy żony Napoleona III. Była również często wypożyczana na międzynarodowe wystawy, gdzie budziła podziw kunsztem wykonania.

Duża brosza w kształcie kokardy cesarzowej Eugenii
Duża brosza w kształcie kokardy z kolekcji cesarzowej Eugenii była jednym z najbardziej rozpoznawalnych eksponatów Galerii Apollina w Luwrze. Zrobiona została ze srebra i białego złota, wysadzana setkami diamentów (ponad 190 sztuk). Kształt kokardy odwoływał się do stylu rokokowego i był modnym akcentem w cesarskich szatach dworu. Brosza ta była nie tylko wyrazem bogactwa i pozycji społecznej Eugenii. Ozdoba stanowi bowiem świadectwo jubilerskiej sztuki – połączenie lekkości formy z ogromną wartością kamieni szlachetnych i misternym wykonaniem.

Kradzież biżuterii w kulturze – od Luwru po Hollywood
Zuchwałe napady, takie jak ten w Luwrze, mają swój literacki i filmowy wymiar. Książki o złodziejach dzieł sztuki takie jak „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna, czy filmy pokroju „Ocean’s Twelve” lub „The Thomas Crown Affair” pokazują, że w popkulturze kradzież biżuterii często bywa przedstawiana jako symbol odwagi i intelektualnej przewagi.
W rzeczywistości jednak to smutny przykład kruchości dziedzictwa kulturowego. Jedna z pracownic Luwru wyznała mediom, że muzeum od miesięcy ostrzegało przed lukami w zabezpieczeniach. Teraz cała Francja zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że skarb narodowy można było ukraść w siedem minut?
Wartość utracona – emocje i tożsamość
Francuski minister sprawiedliwości Gérald Darmanin przyznał, że „Francuzi czują się okradzeni”. Strata ta ma wymiar symboliczny bowiem jest to nie tylko biżuteria, ale też część narodowego dziedzictwa. Interpol obawia się, że złodzieje spróbują przetopić metale lub przerobić kamienie. Po takim procesie nigdy nie będzie można odzyskać ich w oryginalnej formie.
Biżuteria, emocje i zagadka
Kradzież w Luwrze nie jest tylko sensacyjną historią ale też opowieścią o ludzkiej fascynacji pięknem i ryzykiem. To również przypomnienie, że nawet największe instytucje nie są wolne od błędów. Jeśli zaciekawił Cię ten temat, zapraszam Cię do przeczytania posta mojej siostry o najsłynniejszych kradzieżach biżuterii.

Zostaw komentarz