Robienie biżuterii to wcale nie taka”nowa” moda…
Robienie biżuterii to część większej całości…
Od zarania dziejów towarzyszy nam pasja do rękodzieła, którą pragniemy dzielić się z młodszymi pokoleniami. Dowodem na to mogą być choćby rysunki naskalne czy kamyki na rzemieniu noszone na szyi. Początkowo był to sposób przekazywania wiedzy z zakresu prowadzenia gospodarstwa, kolejne pokolenia przekazywały swoje tajniki by podnosić jakość. Kobiety niemal od zawsze haftowały i szydełkowały, znajdowały czas na robienie biżuterii, a mężczyźni pasjonowali się drobnymi naprawami i coraz chętniej wymykali się z domów, aby większość swojego wolnego czasu wieczorami spędzić w garażu przy majsterkowaniu. Można więc stwierdzić, że pasje mamy w naturze.
Jak to się zaczęło, czyli o początkach rękodzieła w Polsce
Początek rękodzieła towarzyszy ludziom od początku ich istnienia, czyli praktycznie od zawsze. W Polsce kultura tradycyjna jest nieodłącznym elementem naszego dziedzictwa, a trendy ludowe są dla nas głęboko zakorzenionymi tradycjami. Nic więc dziwnego, że pragniemy dzielić się wiedzą, doświadczeniem i praktyką ucząc poszerzając wiedzę nowego pokolenia o sztukę ludową oraz tworzenie biżuterii artystycznej. Rękodzieło zyskało popularność w XIX wieku. Procesy kulturalne sprawiły, że w sztuce wytworzyło się wiele form i stylów, które dziś uważamy za tradycje. Bardzo podobnie wygląda manualne robienie biżuterii w Polsce. Co ciekawe mimo tych wyodrębnionych form w sztuce nie ma jednoznacznych konwencji i właśnie dlatego do dzisiaj używa się określenia „sztuka” w twórczości zamiennie z „rękodzieło”, a o ostatecznym stylu i formie decydują rękodzielnicy.
Czy rękodzieło ma przyszłość?
Przypuszcza się, że rękodzieło artystyczne będzie kontynuowane przez przyszłe pokolenia tak długo, jak długo będzie użyteczne i przysłuży się poszczególnym społecznościom. Zmienia się jedynie znaczenie słowa „użyteczne”, dziś niekoniecznie oznacza to zaspokajanie potrzeb typu: kowalstwo -podkuwanie koni. Rękodzieło artystyczne szczególnie popularne było na wsiach, gdzie wytwory pełniły funkcję użyteczną, a zarazem stanowiącą przedmiot o wielkiej wartości kulturowej. Dawniej kobiety spotykały się, aby wspólnie tworzyć rękodzieło, a także organizowały wiele innych spotkań dla osób spoza swoich społeczności, aby rozszerzyć kręgi. Dziś mamy dostęp do wielu internetowych kursów, które pomagają nam kształcić się samodzielnie.
To tyle wiedzy książkowej, a jak to jest w życiu?
Malujesz jeszcze własnoręcznie pisanki na Wielkanoc? Dekorujesz choinkę? Stół od święta? To przejawy zaspokajania podstawowej ludzkiej potrzeby kreowania i tworzenia rzeczy o wymiarze niematerialnym.
Świat pędzi, czasu brakuje, ale niezależnie od statusu społecznego czy majętności chcemy mieć w swoim otoczeniu przedmioty o wyjątkowym charakterze. Ta wyjątkowość w dużej mierze ma wartość niewymierną – estetyczną i emocjonalną. Co wybierzesz (zakładając zbliżoną cenę i fakt, że oba obrazy Ci się podobają): obraz namalowany własnoręcznie przez mało znaną artystkę czy reprodukcję znanego malarza?
Tak samo jest z biżuterią, mam w swoich skrzyneczkach jubilerskie klasyki, ale najchętniej sięgam po coś „z duszą”. Prędzej „zachoruję” na bransoletkę od Kasi Iksińskiej niż pierścionek z brylantem. Wolę wyjątkową, unikalną rzecz w którą ktoś, oprócz półfabrykatów włożył swój talent, zapał, pasję i to co jest dziś najcenniejsze czyli czas.
A jak to jest u Was?
Źródło zdjęcia: Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego
Zostaw komentarz