Iris Apfel – ikona mody
Ekscentryczna ikona mody urodziła się 29 sierpnia 1921 roku, w Nowym Jorku, skończyła więc właśnie 98 lat. Zasłynęła ze swojego szalonego stylu. Zapraszamy do lektury artykułu, w którym przybliżamy niezwykłą postać Iris Apfel.
Kim jest Iris Apfel?
Iris Apfel to niezwykła kobieta o wielu talentach. Jest ikoną mody, amerykańską businesswoman, projektantką wnętrz, a także historyk sztuki. Jej rodzice mieli zarówno żydowskie, jak i rosyjskie pochodzenie, jednakże przed narodzinami Iris wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Rodzina ojca produkowała szkło i lustra, jej dziadek był krawcem, który nie znosił, kiedy kobieta nosiła rzeczy kupowane w zwykłych sklepach. Był wyczulony na wszelką niedbałość i nierówne szwy w masowo szytych ubraniach. Mama kobiety posiadała natomiast sieć butików. Możliwe, że właśnie dzięki temu młoda Iris bardzo wcześnie zakochała się w modzie. Jako dziewczynka uwielbiała odwiedzać antykwariaty, w których pierwsze zakupy rozpoczęły jej niezwykłą kolekcję dodatków z całego świata.
Kariera Iris Apfell
Na początku swojej kariery zawodowej Iris pracowała jako copywriter dla Women’s Wear Daily, a także dla projektantki wnętrz Elinor Johnson. Stylizując mieszkania do sprzedaży, rozwijała swój talent do wyszukiwania i pozyskiwania rzadkich i ekskluzywnych przedmiotów. Co więcej, była asystentką ilustratora Roberta Goodmana. Przed trzydziestką poślubiła Carla Apfela, z którym po dwóch latach założyła firmę tekstylną Old World Weavers.
W biznesie specjalizowali się w reprodukcjach tkanin z XVII-XIX wieku. Dwa razy w roku podróżowali do Europy celem poszukiwania inspiracji i tekstyliów niedostępnych na amerykańskim rynku. Jej podróże przyczyniły się nie tylko do rozwoju biznesowego, ale też osobistego. Styl Apfel do dziś jest jedyny w swoim rodzaju. Kobieta ta podczas podróży nierzadko uzupełniała swoją kolekcję ubrań i dodatków. Na drogich przyjęciach niejednokrotnie pojawiała się w rzemieślniczych ubraniach pochodzących z przeciwnej strony globu.
Współpraca z Białym Domem
W swojej karierze projektantki wnętrz Iris współpracowała z dziewięcioma prezydentami od Harry’ego Trumana, przez Kennedy’ego, aż do Regana i Clintona. Twierdziła, że kontrakt z Białym Domem jest doskonały dla jej firmy specjalizującej się w dawnych tekstyliach. Prędko odkryła, że generalną zasadą prezydenckiego wystroju było odtworzenie tego, co kiedyś miało miejsce w domu prezydenckim. Jedynym wyjątkiem od tej reguły miała być Jackie Kennedy, która zatrudniła paryskiego projektanta, który upiększył dom. Sama Iris wspomina, że społeczność projektantów oszalała na punkcie tych zmian. Projektantka opowiada, że wraz ze zmianą kadencji wszystkie zmiany należało wyrzucić i zacząć od nowa.
Podobno ta ekscentryczna ikona mody miała jednak jeden problem z klauzulą poufności. Nierzadko wynosiła plotki poza mury urządzanych wnętrz, co podobno przyniosło jej kilka kłopotów. Nie mogły być jednak zbyt wielkie, skoro kontynuowano współpracę z nią tak długo.
Koniec kariery? To dopiero początek!
Po ponad czterdziestu przepracowanych latach Iris przeszła na emeryturę. Nie oznaczało to jednak zerwania ze światem mody. Iris zrezygnowała z pracy w Old Weavers w 1992 roku, jednakże jej prawdziwa sława tak naprawdę jeszcze nie nadeszła. Od tego czasu wielokrotnie mogliśmy widzieć Iris na pokazach mody, we współpracy z topowymi markami odzieżowymi i nie tylko.
Prawie dwadzieścia lat po przejściu na emeryturę Apfel została profesorem wizytującym na Teksańskim Uniwersytecie. Pięć lat później wystąpiła w kilku kampaniach marketingowych marek biżuteryjnych, ale też samochodowych i innych. W wieku 97 lat podpisała kontrakt modelingowy z globalną agencją IMG! Co ciekawe, zachęcił ją do tego Tommy Hilfiger.
Czego można zazdrościć Iris?
Sława bohaterki artykułu zaczęła się dość przypadkowo. Najwięcej osób usłyszało o kobiecie w 2005 roku, kiedy to w muzeum sztuki w Nowym Jorku otwarto wystawę poświęconą artystce. Doszło do tego, ponieważ przyjaciel kobiety, mecenas, nie miał materiałów do nowej wystawy i postanowił zrobić ją o Iris. Wydarzenie stało się bardzo popularne, a kobietę okrzyknięto ikoną. Do dziś w Metropolitan Museum of Art nigdy więcej nie poświęcono całej wystawy żyjącej artystce.
Jednakże według mnie to nie sława jest tym, czego warto zazdrościć Iris. Przede wszystkim jest to miłość, którą dzieliła ze swoim mężem przez aż 67 lat! Co więcej, oboje kochali się szalenie. Jej mąż cenił sobie jej wyjątkowy styl i charakter. Nie przeszkadzał mu rozmiar jej kolekcji, uważał to jedynie jako część osobowości jego cudownej żony.
Kolejną rzeczą której każda z nas mogłaby się uczyć od Apfel jest pewność siebie. Kobieta nie wstydzi się swojego wieku, zmarszczek, czy siwych włosów. Dodatkowo, nie uważa, że kobiety powinny spełniać wymogi modelek z wybiegów. Sama mówi, że nie nosi Chanel, ponieważ uważa, że ubrania te nie nadają się dla kobiet o normalnych kształtach. Powiedziała kiedyś, że ubrane w stroje Chanel kobiety wyglądają jak kiełbasy.
Pięknie jest widzieć w świecie mody kogoś, kto otwarcie głosi, że ubrania mają pasować do naszych kształtów, a nie na odwrót. Iris nierzadko zaprasza starsze kobiety do swoich projektów, czym bezsprzecznie wspiera ideę starzenia się z gracją i zabawą.
Apfel zdaje się też nie przejmować zbytnio opiniami innych. Jej stylizacje niejednokrotnie wzbudzały kontrowersje. Doskonałym przykładem było ubranie XIX-wiecznej szaty liturgicznej na jedno z przyjęć. Według niektórych jej styl jest tak głośny, że wręcz przerysowany. Co więcej, wielu trudno uwierzyć, że kobieta ubiera się tak niezwykle na co dzień i to od wielu dekad! Myślę, że taką odwagę do eksperymentowania i wyrażania siebie, a jednocześnie dobrej zabawy modą każda z nas chciałaby mieć. Niekoniecznie, żeby wyglądać jak Iris Apfel, ale żeby wyglądać dla siebie, a nie dla innych.
Czym jest styl Iris Apfel i co go wyróżnia?
Mam wrażenie, że próba wiernego opisania stylu Iris Apfel skończyłaby się całkiem grubą książką. Rozległość jej gustu i inspiracji jest właściwie nieograniczona. Amerykanka jest bezkompromisowa i piękna w swojej niezwykłości. Jej barwne ubrania i niekiedy absurdalne dodatki są niejakim kontrastem do trzeźwego osądu. Świat mody określa ją niekiedy barwnym ptakiem i każdy, kto chociaż raz widział Iris z pewnością się z tym zgodzi.
Kolor może wyciągnąć zza grobu
Tytuł tego akapitu jest powiedzonkiem samej Iris. W tym jednym zdaniu zawiera się jej niepohamowana miłość do głośnych i wyrazistych barw. Apfel uważa, że powinnyśmy łączyć w swoim ubiorze intensywne kolory. Dzięki temu nie tylko ożywiamy swój wizerunek, ale także kolorujemy świat. Rzadko można zobaczyć Iris w ubraniach o neutralnej barwie, jednakże prawie na pewno będą one uzupełnione biżuterią w bardzo wyrazistych barwach.
Moda jest zabawą
Łączenie stylów z różnych zakątków świata, ale też wszelakich wzorów, a nawet epok jest kolejnym znakiem rozpoznawczym Iris. W jej stylizacjach nierzadko widać inspiracje czerpane z podróży, cechy stylu Boho, ale też ubrania z sieciówek kontrastujące z kreacjami z najznamienitszych wybiegów. Jak pisałam wcześniej, Iris uwielbia ubrania za to, jakie są, a nie jakie mają metki.
Mieszanie faktur i tekstyliów także jest dla niej dość charakterystyczne. Często można ją zobaczyć z futrem lub włochatą torebką. Nie boi się frędzli, falban, skór, piór czy koronek. Oczywiście nierzadko są to materiały luksusowe i mało praktyczne w życiu codziennym, nie oszukujmy się jednak, Iris raczej nie jest zainteresowana „zwykłym” życiem.
Biżuteria nie może być nudna
Biżuteria to prawdopodobnie znak rozpoznawczy amerykanki. Iris Apfel uwielbia przywozić biżuterię z podróży, to według niej najlepsze pamiątki. Oczywiście akcesoria muszą być nietuzinkowe, im bardziej zaskakujące, tym lepsze. Chętnie nosiła biżuterię przywiezioną z podróży do Afryki i Dalekiego Wschodu. Kolorowe bransolety, geometryczne kolczyki i grube łańcuchy to stały element jej kolekcji. Dodatki wykonane z kamieni ozdobnych i szlachetnych, a także ze szkła, drewna i surowców sztucznych traktuje na równi. Co ciekawe, nie jest typem celebrytki, która sięga po niedorzecznie drogie diamenty. Znacznie częściej spotkasz ją w srebrnej biżuterii, turkusach i czerwonych koralach, a nawet akrylowych bransoletkach.
Iris sięgała niekiedy po niezwykle nieoczywiste akcesoria. Wśród nich znajdują się duże okulary z grubymi oprawkami, a nawet dodatki przeznaczone dla zwierząt! Na przykład wystąpiła kiedyś w naszyjniku przeznaczonym dla koni. Kolejną ciekawostką jest niechęć Apfel do torebek. Mimo uwielbienia dla sztuki w modzie, według Apfel torebki nie są czymś, czemu warto przykładać większą uwagę, a już na pewno nie warto w nie inwestować.
Być jak Iris Apfel
W młodości Iris usłyszała, że nie jest ładna i nigdy taka nie będzie, ale ma coś znacznie lepszego — jest interesująca. Młoda amerykanka z pewnością wzięła sobie te słowa do serca. Dziś sama uważa, że uroda jest przereklamowana. Według Iris ładne dziewczyny uważają się za wyjątkowe, jednakże szybciej niż się tego spodziewają, zostają z niczym. Według niej znacznie lepiej stworzyć swój własny styl.
Być jak Iris oznacza bezkompromisowość w wyrażaniu siebie, odwagę do podążania pod prąd i uwolnienie wszystkich kreatywnych pokładów. Nie musisz ubierać się we wszystkie kolory świata i głośne wzory, aby być jak Iris. Jeżeli chcesz wziąć z niej przykład, porzuć przywiązanie do nadawania rzeczom wartości poprzez ich renomę. Iris uwielbiała niszowych projektantów, łączenie tanich ubrań z drogimi, brzydkich z ładnymi.
Iris mimo zamożności wciąż targuje się ze sprzedawcami w pewnych zakątkach świata. Pozwala sobie na radość z życia i czerpanie inspiracji z każdej chwili, nieważne czy z dalekiej podróży, czy spaceru po osiedlu. Wydaje się, że sekretem do bycia jak Iris Apfel jest po prostu pozbycie się zahamowań w czerpaniu z życia i nieprzejmowaniu się co na to inni. Niektórzy z resztą opisywali małżeństwo Apfel jako dwoje dorosłych dzieci. Dołóż do tego chęć do edukacji i przepis na ikonę stylu – gotowy.
Iris powiedziała kiedyś: „Trzeba wychodzić, ubierać się i wychodzić. Ja wciąż chcę być w świecie, być dla świata. A wielu starszych ludzi się poddaje. Często na pytanie »Jak się pani czuje?« odpowiadam: »Nie wiem, ale wciąż stoję. Bierzcie ze mnie przykład!«”.
Zostaw komentarz